FIRESTONE: Nowe opony regionalne do samochodów ciężarowych
Firestone ogłasza wprowadzenie na rynek nowej gamy opon regionalnych do samochodów ciężarowych, zaprojektowanych z wykorzystaniem opracowanej […]
Jak podaje Deutsche Welle, w Niemczech trwa już szósty tydzień protest kierowców zatrudnionych przez polską grupę spedycyjną Mazur. Ciężarówki zatrudnionych w tej firmie kierowców, w większością pochodzących z Gruzji i Uzbekistanu, zapełniły parking Graefenhausen koło Darmstadt. Powód ich protestu to zaleganie z wypłatami przez polską firmę oraz złe warunki pracy. Mimo solidarności ze strony innych pracowników i apeli do pracodawcy, sytuacja ta pozostaje nierozwiązana, co wywołuje kontrowersje i zaniepokojenie.
Niemiecka agencja prasowa DPA oraz lokalne media w Hesji zwróciły uwagę na tę eskalującą sytuację. Kierowcy utrzymują, że doświadczają wyzysku oraz potrąceń od pensji od pięciu miesięcy. Wiceprzewodnicząca związku zawodowego DGB w Hesji i Turyngii, Renate Sternatz, określiła tę sytuację jako skandal, zaznaczając, że trwający sześćdziesiąt tygodni protest jest nie do zaakceptowania.
Niemiecka europosłanka Gaby Bischoff spotkała się z protestującymi kierowcami ciężarówek i wyraziła swoje poparcie. Zaznaczyła, że rynek pracy w Europie musi być regulowany w taki sposób, by unikać przypadków wyzysku i niesprawiedliwego potrącania z pensji. Mimo wprowadzenia nowych przepisów dotyczących transportu, nadal istnieje potrzeba skutecznego egzekwowania tych regulacji.
Pracodawca, czyli polska firma spedycyjna Mazur, skierowała pozew do prokuratury w Darmstadt, oskarżając protestujących kierowców o szantaż. Związkowiec Edwin Atema, który sprawuje kontrolę nad pracodawcą w imieniu protestujących, odrzuca te oskarżenia, twierdząc, że kierowcy są ofiarami, walczącymi o swoje prawa i godne traktowanie.
Organizacje związane z branżą transportową w Polsce, takie jak związek Transport i Logistyka Polska oraz Krajowa Sekcja Transportu Drogowego NSZZ „Solidarność”, poparły protestujących kierowców i zaapelowały do premiera Mateusza Morawieckiego o interwencję w tej sprawie. Żądają wprowadzenia działań mających na celu ochronę praw pracowników oraz eliminację nieprawidłowości w branży transportowej.
Sytuacja ta ma także negatywny wpływ na opinie o polskiej branży transportowej w Europie. Protestujący kierowcy są zaniepokojeni długotrwałym brakiem reakcji ze strony firmy oraz brakiem perspektyw na rozwiązanie sytuacji.
Niemiecka policja już interweniowała w związku z incydentami związanymi z protestem. Na początku kwietnia br. do strajkujących przyjechał Rutkowski Patrol wynajęty przez właściciela firmy. Przebieg spotkania był burzliwy i odbił się szerokim echem. W międzyczasie obie strony oskarżają się nawzajem o nieprzestrzeganie przepisów i niszczenie reputacji.
Portal „Hessenschau” relacjonuje, że aktualne stanowisko obu stron konfliktu jest tak zaostrzone, że reprezentujący kierowców związkowcy, na czele z Edwinem Atemą, skierowali pismo do prokuratury w Darmstadt. Mają obawy, że prokuratura nie do końca rozumie, jakie wydarzenia mają miejsce w Graefenhausen i w jakich kontekstach działają protestujący. W zawartym liście podkreślają, że polska firma nie przestrzega obowiązujących przepisów, w tym nie zapewnia kierowcom niemieckich stawek minimalnych, co jest konieczne w przypadku przewozu towarów na terenie Niemiec. Atema dodatkowo zwraca uwagę na przypadki fałszowania informacji dotyczących pojazdów w trakcie rozsyłki dokumentów roboczych.
(Źródło: dw.com, opr. CYPH)
Fot. dw.com
Firestone ogłasza wprowadzenie na rynek nowej gamy opon regionalnych do samochodów ciężarowych, zaprojektowanych z wykorzystaniem opracowanej […]
Niemiecka policja autostradowa poinformowała o zidentyfikowaniu kierowców, którzy uczestniczyli w tragicznym wypadku na autostradzie A2 między […]
Goldhofer i jako współwystawca Volvo Trucks przyciągnęli tłumy swoją pierwszą wspólną obecnością na targach NordBau 2023 […]