Drobiazgowe kontrole rosyjskich i białoruskich przewoźników
Od miesiąca trwa wojna w Ukrainie, a przez Polskę mkną ciężarówki rosyjskich i białoruskich przewoźników. Kolejki na granicy sięgają nawet 80 godzin. Inspekcja Transportu Drogowego szczegółowo kontroluje stan techniczny pojazdów i czas pracy kierowców.

Na obwodnicy Białegostoku inspektorzy podlaskiej Inspekcji Transportu Drogowego zatrzymali zespół pojazdów, którym realizowany był przewóz na trasie Rosja – Portugalia. Ponad 20-tonowy towar znajdował się w dużych pojemnikach do przewozu luzem (typu DPPL). Uwagę inspektorów ITD zwróciła nienaturalnie przechylona naczepa. Podejrzewali, że niezabezpieczony ładunek przemieścił się na naczepie w trakcie jazdy. Okazało się jednak, że zestaw białoruskiego przewoźnika poruszał się bez jednego koła. Naczepa miała ulec awarii dzień wcześniej. Kierowca podwiesił jej trzecią oś pasem transportowym. Tłumaczył, że jechał właśnie do serwisu i w tym celu zamierzał pokonać kilkudziesięciokilometrowy dystans ekspresową „ósemką”.
Brak koła na trzeciej osi naczepy to nie jedyna nieprawidłowość stwierdzona przez inspektorów ITD z Podlasia. Oprócz tego na trzeciej osi brakowało klocków hamulcowych, a także pęknięte były dwie tarcze hamulcowe. Usterki te zostały sklasyfikowane jako niebezpieczne.
Inspektorzy kujawsko-pomorskiej ITD na ekspresowej „dziesiątce” w okolicach Torunia zatrzymali rosyjski ciągnik siodłowy z białoruską naczepą. Analiza danych pobranych z tachografu cyfrowego wykazała, że w dniach poprzedzających kontrolę kierujący ciężarówką Białorusin logował w tachografie kartę kierowcy należącą do obywatela Rosji. Oprócz tego inspektorzy z grudziądzkiego oddziału Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Bydgoszczy stwierdzili kilkukrotne skrócenie odpoczynków dziennych. Białoruski kierowca został ukarany mandatami karnymi, a wobec rosyjskiego przewoźnika zostało wszczęte postępowanie administracyjne.
Na autostradzie A2 w Żdżarach, patrol ITD z Konina zatrzymał do rutynowej kontroli drogowej zespół pojazdów należący do rosyjskiej firmy transportowej. Przewożono nim 21 ton ładunku z Rosji do Niemiec. Kierowca okazał zezwolenie dwustronne tranzytowe. Dokument ten nie mógł zostać uznany, ponieważ został przekroczony termin jego ważności. Kierowca tłumaczył się, że przez przypadek wypełnił nieważne zezwolenie. Jednak nie miał przy sobie innego, ważnego zezwolenia.
Z kolei na krajowej „dwójce” w miejscowości Woroniec, inspektorzy ITD z Lublina zatrzymali do kontroli drogowej ciężarówkę należącą do białoruskiej firmy transportowej. Zestawem przewożono 24 t ładunku z Polski do Rosji. W tym przypadku kierowca okazał do kontroli zezwolenie na międzynarodowy przewóz drogowy rzeczy przez Polskę, ale nie było ono wypełnione prawidłowo. Kierowca nie wpisał bowiem do wymaganej rubryki masy przewożonego ładunku.
Na obwodnicy Olsztyna – krajowej „szesnastce”, patrol GITD zajmujący się kontrolą prawidłowości elektronicznego poboru opłaty drogowej, zatrzymał do rutynowej kontroli zespół pojazdów należący do rosyjskiej firmy transportowej. Zestaw przewoził ładunek z Białorusi do Belgii. W trakcie kontroli stanu technicznego pojazdów, funkcjonariusze zwrócili uwagę na wielkość zbiorników paliwa zamontowanych przy ciągniku siodłowym. Na miejsce kontroli drogowej wezwali więc inspektorów z Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Olsztynie. Stwierdzili, że łączna pojemność zbiorników na olej napędowy wynosi 1666 litrów. Zgodnie z przepisami umowy o przewozie towarów niebezpiecznych (ADR) nie powinna ona przekraczać 1500 l. Nieprawidłowości wykazała również kontrola zapisów z tachografu. Załoga kierowców skróciła bowiem wymagany odpoczynek o 1 godz. i 15 min. oraz m.in. nie wprowadziła w tachografie ręcznego wpisu kraju rozpoczęcia i zakończenia pracy. Za stwierdzone naruszenia wszczęto postępowanie administracyjne wobec przewoźnika. Wpłacono kaucję na poczet kary pieniężnej, a kierowcy opłacili także mandaty gotówkowe.