DAKAR 2022: Świetny dzień Polaków w SSV i Rosjan w ciężarówkach… (galeria zdjęć)
Dyrektor Dakaru David Castera ostrzegał, że etapy 7 i 8 będą monstrualne. W niedzielę zawodnicy ścigali się na dystansie ponad 400 km, a w poniedziałek pokonają podobny dystans. Jednak „Dakar zaczyna się wtedy, gdy się budzisz, a kończy, gdy idziesz spać”, jak to ujął na mecie odcinka specjalnego motocyklista Lorenzo Santolino.

Niedziela, 9 stycznia
Taką gorzką lekcję dostał zwycięzca 6. etapu Daniel Sanders, gdy rano, po zaledwie 7 kilometrach dojazdówki, miał wypadek i zakończył udział w rajdzie. Motocyklista GasGas miał otwierać 402-kilometrowy oes, wiodący na zachód ze stolicy do Al-Dawadimi, geograficznego centrum królestwa, położonego 300 km od biwaku w Rijadzie.
Ta część Rijadu gościła rajd po raz pierwszy. Na początek były do pokonania piaszczyste tereny przy granicy z prowincją Al-Qassim, które stanowiły 1/3 trasy odcinka specjalnego, a następnie zawodnicy skręcili na południe w kierunku biwaku. Łącznie z liczącą 299 km dojazdówka, etap otwierający drugi tydzień 44. edycji Dakaru miał ponad 700 km.

W klasyfikacji ciężarówek nadal prowadzi błękitna armada Kamaza – Dmitrij Sotnikow, przed Eduardem Nikołajewem i Antonem Szibałowem.
Etap 7. przyniósł zmiany w klasyfikacji motocyklistów. Odcinek specjalny tym razem padł łupem młodego Ignacio Cornejo, który dzięki swoim umiejętnościom nawigacyjnym dał Hondzie trzecie zwycięstwo etapowe w tym rajdzie, a sobie czwarte w karierze. Chilijczyk ma niewielkie szanse na wygraną w rajdzie, ale po niedzielnym etapie awansował z 13 na 9 miejsce. Fotel lidera zajął Adrien Van Beveren. Przejął prowadzenie od Sama Sunderlanda, który miał tym razem gorszy dzień i wypadł poza prowizoryczne podium, na 4 miejsce.
W kategorii quadów Brazylijczyk Marcelo Medeiros odniósł w niedzielę swoje pierwsze w tej edycji rajdu i drugie w karierze zwycięstwo etapowe. Podium klasyfikacji quadów pozostało jednak bez zmian. Drugi na niedzielnym oesie Alexandre Giroud umocnił się na pozycji lidera, pokonując o ponad 13 minut Pablo Copettiego. Copetti zajął 3 miejsce, ale także utrzymał się na swojej 2. pozycji w rajdzie. Finiszujący na 7. etapie z 6. czasem Aleksandr Maksimow pozostał na 3 miejscu w „generalce”. Kamil Wiśniewski, kończąc etap z 4. czasem, wciąż znajduje się na 4 miejscu w rajdzie, ale odrobił do Maksimowa ponad 11 minut.

Michał Goczał i Szymon Gospodarczyk z 8. czasem odcinka utrzymali się na 3 miejscu w „generalce”.
Seth Quintero wyraźnie ma ochotę pobić dotychczasowy rekord 10 etapowych zwycięstw w jednej edycji rajdu, bowiem w niedzielę liczbę wygranych etapów powiększył do 7. W klasyfikacji pojazdów T3 nadal na czele stawki znajduje się Francisco Lopez Contardo, a pozycja wicelidera należy do Sebastiana Erikssona. Cristina Gutierrez Herrero, kończąca niedzielny etap z 2. czasem, zajmuje najniższy stopień podium klasyfikacji T3.

W Dakarze latające pojazdy to wcale nie rzadki widok!
Aron Domżała i Maciej Marton oraz Marek Goczał i Łukasz Łaskawiec wywalczyli polski dublet na etapie z Rijadu do Al-Dawadimi, zajmując odpowiednio 2 i 3 miejsce. Najszybszy na tym odcinku okazał się natomiast Gerard Farres Guell, awanując dzięki temu na 2 miejsce w klasyfikacji SSV. Z fotela lidera aż na 5 miejsce po tym oesie spadł natomiast Rodrigo Luppi de Oliveira, finiszując niemal godzinę za Farresem. Nowym liderem został Austin Jones, a Michał Goczał i Szymon Gospodarczyk z 8. czasem odcinka utrzymali się na 3 miejscu w „generalce”.

Sebastien Loeb zapowiadał, że spróbuje odebrać prowadzenie Nasserowi Al-Attiyah – w niedzielę, odnosząc swoje drugie w tym rajdzie etapowe zwycięstwo.
Polskie załogi nie przestają udowadniać, że biało-czerwoni są potęgą w kategorii SSV! Po raz kolejny dały popis świetnej jazdy, zdobywając podwójne podium. Pierwsze informacje, jakie docierały z mety 7. etapu, mówiły o zwycięstwie oesowym Arona Domżały i Macieja Martona oraz 2 miejscu Michała Goczała i Szymona Gospodarczyka, ale sytuacja zmieniła się, gdy sędziowie naliczyli kary. Domżale do wyniku etapu dodano 2 minuty za zbyt szybką jazdę w strefie z ograniczeniem prędkości, a w jeszcze gorszej sytuacji znalazł się młodszy z braci Goczałów, na którego koncie pojawiło się dodatkowe 15 minut kary. Ostatecznie zwycięzcą etapu został Gerard Farres Guell. Pomimo kar, Polacy zachowali dublet na podium – Domżała z Martonem ostatecznie sklasyfikowani zostali na 2 miejscu, na 3. pozycji znaleźli się zaś Marek Goczał i Łukasz Łaskawiec. Michał Goczał i Szymon Gospodarczyk nadal są w grze o dakarowego beduina, utrzymując się na 3 miejscu w klasyfikacji rajdu, choć gdyby nie kara, awansowaliby na pozycję wiceliderów rajdu.

Kuba Przygoński i Timo Gottschalk (Orlen Team), awansowali z 6 na 5 miejsce .
Sebastien Loeb zapowiadał, że spróbuje odebrać prowadzenie Nasserowi Al-Attiyah, Swoje słowa po części potwierdził w niedzielę, odnosząc swoje drugie w tym rajdzie etapowe zwycięstwo. Katarczyk, finiszujący z 2. czasem, stracił do francuskiego kierowcy 5’26, jednak w „generalce” ma nad nim nadal dość bezpieczną przewagę blisko 45 minut. Z etapowego podium znów cieszył się zespół Audi – Carlos Sainz, zdobywając na 7. etapie 3 miejsce, ponownie okazał się najszybszym kierowcą tej marki. W klasyfikacji rajdu natomiast na 3. pozycji utrzymuje się Yazeed Al-Rajhi. Giniel de Villiers, znajdujący się dotąd na 4 miejscu w rajdzie, miał problemy z autem, co kosztowało go spadek na 8 miejsce. Skorzystali na tym Kuba Przygoński i Timo Gottschalk (Orlen Team), awansując z 6 na 5 miejsce. Na etapie polsko-niemiecka załoga zanotowała 14. czas.

Niejako obok wielkich tego rajdu toczy się ciekawa rywalizacja w kategorii Dakar Classic, o której jednak bardzo trudno zdobyć wiadomości…
Niebieska armada dyktuje tempo
Udało się przełamać układ 1-2-3 Kamaza! Tej sztuki dokonał Martin Van Den Brink, który przyjechał na metę niedzielnego etapu z 3. czasem. Dwa pierwsze miejsca zajęli natomiast przedstawiciele niebieskiej armady – najszybszy był Anton Szibałow, który o 1’37” wyprzedził swojego zespołowego kolegę Andreja Karginowa. W klasyfikacji ciężarówek jednak nie przyniosło to zmian – prowadzi Dmitrij Sotnikow, przed Eduardem Nikołajewem i Antonem Szibałowem. Niestety 4. pozycję stracił Janus van Kasteren, jadący z polskim mechanikiem Darkiem Rodewaldem – załoga IVECO ukończyła etap na 16. pozycji, a w „generalce” znajduje się na 5 miejscu. Tomas Vratny, pilotowany przez Bartłomieja Bobę, na niedzielnym etapie uzyskał 22 czas.

W kategorii Classic jadą też ciężarówki, m.in. jedna z legend afrykańskich edycji rajdu – Renault Kerax.
Obserwując rywalizację w „wadze ciężkiej” trudno dostrzec godnych rywali dla zespołu Kamaza. Niebieskie ciężarówki wygrywają Dakar nieprzerwanie od 2017 roku. Holender Janus van Kasteren, którego mechanikiem pokładowym jest Darek Rodewald, dwukrotnie trzeci w Iveco, jest jedynym, któremu udało się wejść do czołowej trójki na 7 odcinkach specjalnych do dnia przerwy. Aleš Loprais, kuzyn byłego, sześciokrotnego zwycięzcy kategorii ciężarówek, Karela Lopraisa, zmarłego dwa dni przed startem rajdu, bezskutecznie próbował swoją Pragą kilka razy pomieszać Rosjanom szyki. Najskuteczniejszym łowcą zwycięstw etapowych jest do tej pory Andriej Karginow, który zapisał już 3 wygrane na swoje konto. Nikołajew i Sotnikow mają po dwa zwycięstwa, a ten ostatni jest liderem przed Nikołajewem i Szibałowem, który wciąż walczy o swój pierwszy wygrany etap.

Aleš Loprais, kuzyn byłego, sześciokrotnego zwycięzcy kategorii ciężarówek, Karela Lopraisa, zmarłego dwa dni przed startem rajdu, bezskutecznie próbował swoją Pragą kilka razy pomieszać szyki Rosjanom z Kamaza.
Na 4. miejscu znajduje się Van Kasteren, który traci ponad godzinę. Jeżeli nic dziwnego nie wydarzy się w drodze powrotnej do Dżuddy, można śmiało obstawiać, że niebieski będzie kolorem tej edycji, gdy rywalizacja ciężarówek dobiegnie końca. Niestety, na dobry wynik nie ma szans Czech Tomas Vratny, pilotowany przez Bartłomieja Bobę. Drugiego dnia czesko-polska zanotowała potężną stratę wskutek defektu układu kierowniczego i plasuje się na 33. pozycji, ze stratą ponad 31 godzin do lidera.
(s)
Fot. dakar.com